Search
Close this search box.
Idalia Zbrzeźniak - Eastern Models

Sesja z Idalią – kiedyś i dziś

Idalię Zbrzeźniak (Eastern Models) fotografowałem w drugiej połowie 2011 roku i ponownie pod sam koniec roku 2012. Za pierwszym razem były to zdjęcia całej sylwetki, natomiast ostatnio robiliśmy tylko beauty. Po tej drugiej sesji dotarło do mnie jak wiele się zmieniło w tak krótkim czasie. Poprzednio nie miałem żadnego doświadczenia ze zdjęciami beauty. Nie miałem też za wiele sprzętu – jedynie trzy lampy reporterskie plus parasol transparentny. Do tego jakieś cienkie statywy i zestaw blend. Zero oświetlenia studyjnego i jakichkolwiek innych modyfikatorów (nie licząc tych zrobionych na poczekaniu z kawałka kartonu i taśmy).

2011

Wtedy jeszcze unikałem cieni na zdjęciach i myślałem, że im bardziej miękkie światło, tym lepiej – efekt przesadnego sugerowania się tym, co ludzie wypisują na forach internetowych. Ale nie było tak, że w ogóle nie wiedziałem co robię – posiadałem już jakieś umiejętności, więc nie świeciłem losowo, byle tylko było jasno, ale starałem się nadać zdjęciom jakiejś plastyki. Sesja, którą zrobiłem kilka dni po tej z Idalią, była przełomowa. Wykonałem zdjęcia z oświetleniem całkowicie z góry i wtedy dotarło do mnie, że cienie są zaletą, a nie wadą. Gdybym więc fotografował Idalię nieco później, to prawdopodobnie powstałyby zupełnie inne fotografie. Nie mówię że lepsze, ale inne.

Sesja odbyła się w klubie Brick w Tarnowskich Górach, czyli w miejscu, w którym w tamtym czasie robiłem zdjęcia dość regularnie. Zajęliśmy dolny poziom, którego spora część służy jako parkiet. Asystował Mateusz „Pro” Prociak, a malowała Karolina Łukaszewicz. Zaraz po zejściu na najniższy poziom Bricka, jeszcze przed parkietem, znajduje się malutkie pomieszczenie, w którym umieszczono barek i kanapę. Tam powstało pierwsze ujęcie:

Idalia Zbrzeźniak - Eastern Models klub Brick Tarnowskie Góry

Nikon D700 | Sigma 24-70 | 24 mm | F/2,8, 1/200s, ISO 200

Pomieszczenie to jest na prawdę niewielkie. Zdjęcie robione na 24 mm i wcale nie było łatwo się zmieścić. Kadr i oświetlenie też wynikają z małej powierzchni. Byłem przyparty do ściany (a właściwie barku) i nie było już możliwości odejścia dalej. Idalia jest wysoką dziewczyną (182 cm), więc tak długie nogi trzeba było odpowiednio ustawić, żeby mieściły się całe w kadrze :). Zresztą widać na zdjęciu, że wystarczyłby centymetr mniej dołu i już by to kiepsko wyglądało.

Jako światło główne posłużyła lampa Yongnuo YN-460II z parasolem transparentnym. Zawiesiłem ją na prowizorycznym boomie, który zrobiłem z dwóch statywów i mocowania służącego do trzymania blendy. Na dole, pod sofą, była druga lampa – Metz 58 AF-1 z czerwonym filtrem. Pozbyłem się jej dość szybko, bo pożytku w strobingu nie było z niej żadnego; 10 razy tańsza Yongnuo nie była wiele słabsza, a zdecydowanie wygodniejsza w obsłudze. Jak widać po cieniu przy nodze, miałem też trzecią lampę bez żadnego modyfikatora.

Idalia Zbrzeźniak - Eastern Models Brick Tarnowskie Góry

Nikon D700 | Sigma 50mm 1,4 EX DG HSM | F/1,4, 1/200s, ISO 200

Robiąc powyższe zdjęcie nie wiedziałem do końca, czy jak rozwalimy ciuchy wszędzie wokoło, to będzie to jakoś wyglądało, czy wyjdzie jak dziwny backstage. W sumie do teraz nie wiem, więc po prostu opiszę jak to zdjęcie powstało…

Główne światło, tak jak ostatnio, stanowiła lampa Yongnuo, świecąca przez parasol transparentny. Tył zdjęcia oświetliłem lampą z filtrem czerwonym. Jest też jeszcze jedna lampa za moimi plecami, co świetnie widać po cieniu, który rzuca prawa noga.

2012

Druga sesja odbyła się niedawno. W międzyczasie robiłem przede wszystkim zdjęcia beauty i takie też powstały tym razem. Makijaż wykonała Vanessa Zalewska, asystował Marcin Zimny, zwany „Zimnym”. Do dyspozycji miałem zdecydowanie więcej sprzętu – poza lampami reporterskimi także studyjne i modyfikatory do nich. Jako światło główne w obu zdjęciach została użyta lampa Powerluxa VC-800LR z beauty dishem 70 cm i gridem. Całość zawiesiłem na boomie dość wysoko, pod samym sufitem. Pierwsze ujęcie było zrobione na wprost:

Idalia Zbrzeźniak - Eastern Models

Nikon D700 | Nikkor 135mm 2D DC | F/9,0, 1/200s, ISO 200

Tło oświetlały dwie lampy ze standardowymi czaszami: Powerlux VT-200 i VT-300. Dwie ze względu na poziomy kadr (jak pewnie większość osób już zauważyła, nie lubię jednolicie oświetlonego tła). Świecąc dwiema lampami, mogłem mieć jaśniejszy poziomy pas na środku, a górę i dół kadru ciemniejsze. Przy jednej lampie albo jedna strona wychodziła mi za ciemna, albo całość była zbyt równomiernie oświetlona (bez ciemniejszego dołu i góry), gdy lampa stała nieco dalej.

Na ziemi leżała reporterska Yongnuo YN-460II za parasolem transparentnym. To ona robiła bliki w oczach i rozjaśniała tęczówki. Był jeszcze wycelowany we włosy Quantuum PT-300 z softboxem EXL Powerlux 40 x 40 cm z założonym gridem. Ten ostatni modyfikator to coś, czego od dawna trzeba mi było właśnie do doświetlania włosów. Gdybym zaświecił gołą lampą na tak wytapirowaną fryzurę, to wyszłaby strasznie. Każdy odstający od reszty włos świeciłby się przeokropnie i w efekcie trzeba by poświęcić masę czasu podczas retuszu, żeby fryzura ta nie wyglądała jak siano. W takich przypadkach po prostu świeciłem przez kartkę papieru, ale to niewygodne i ciężko ukierunkować światło. Miałem też zrobiony mini softbox z kilku kartek i folii aluminiowej, ale również nie okazał się zbyt praktyczny. Tym razem po prostu zmiękczyłem światło wspomnianym softboxem i dzięki temu retuszu włosów nie musiałem robić w ogóle. Grid ukierunkował oświetlenie tak, żeby nie uciekało na boki (bo świecenie także na twarz to zdecydowanie nie jest to, co by mi odpowiadało). Właśnie rozmiar 40 x 40 cm jest świetny do takich zastosowań. Zresztą brałem go wyłącznie z myślą o używaniu jako hair light, chociaż czasem pewnie trafi mu się także inne zastosowanie.

Sesja zdjęciowa - schemat oświetlenia

Idalia Zbrzeźniak - Eastern Models - lampy Powerlux - RAWy

Odwieczny dylemat – który kadr wybrać? Zdjęcie finalne (psd) i pozostałe RAWy

Następne ujęcie pokazuje więcej postaci:

Idalia Zbrzeźniak - Eastern Models - lampy Powerlux

Nikon D700 | Nikkor 135mm 2D DC | F/9,0, 1/200s, ISO 200

Światło główne pozostało w tym samym miejscu, ale modelka nie jest już ustawiona na wprost, więc jedna strona twarzy została bardziej oświetlona i cienie nie idą centralnie w dół. Jedna z lamp świecących na tło została wyłączona. Na ziemi cały czas był parasol transparentny, a za tło robiła czarna blenda.

W kolejnym ujęciu było podobnie:

Nikon D700 | Nikkor 135mm 2D DC | F/6,3, 1/200s, ISO 200

Softbox, który świecił na włosy, wciąż to robił, ale tym razem z drugiej strony. Poza tym został z niego ściągnięty plaster miodu.

Idalia Zbrzeźniak - Eastern Models

Sesja zdjęciowa - backstage

Backstage

[nggallery id=4]

Podsumowanie

Jak widać sporo się zmieniło w międzyczasie. Inne podejście do fotografii, inny styl, inny sprzęt. Jedynie modelki czasem są te same. Ale o zmianach w moim podejściu do fotografii będzie inny wpis.

Poza tym w grudniu stwierdziłem, że przy tak wysokim ustawianiu beauty disha, jak mam w zwyczaju, rozświetlanie oczu innym światłem jest konieczne. Póki co jest to parasol transparentny, ale pewnie będę próbował też innych opcji (np. strip, żeby bliki były prostokątne). Poza tym to była kolejna sesja z lampami Powerlux. O modelu VC-800LR pewnie kiedyś napiszę nieco więcej (bo póki co używam tylko jednej lampy z tej serii), ale teraz kolejny raz wspomnę, że bezprzewodowe sterowanie jest czymś, bez czego już nie wyobrażam sobie robienia zdjęć. Moja lampa główna zazwyczaj jest pod samym sufitem, a beauty dish ustawiam co do centymetra. Co za tym idzie, zmiana mocy zawsze powodowała ogromną stratę czasu. Teraz ten problem nie istnieje. Natomiast o tanich i lekkich lampach Powerlux VT rozpisałem się już wcześniej – na ich temat możecie poczytać tutaj.

Sprzęt Powerlux dostarczył oficjalny polski importer, firma Funsports.

Udostępnij