Search
Close this search box.
DSC_9010-kopiuj

Szybko rozkładane modyfikatory, lekkie torby i sesja

Jakiś czas temu zdecydowałem, że koniec z mozolnym rozstawianiem sprzętu na każdej sesji. Planowałem powrócić do lamp reporterskich i do jak najbardziej mobilnego zestawu, ale na to jeszcze przyjdzie pora. Pierwszym etapem było zastąpienie standardowych modyfikatorów – szybko rozkładanymi, które od około dwóch lat stają się coraz popularniejsze. Zamierzałem też wymienić torbę, w której przewoziłem lampy i inne akcesoria.

Normalny modyfikator z mocowaniem Bowensa składa się z kilku prętów, które należy w owe mocowanie włożyć. Teoretycznie prosta i szybka sprawa, ale w praktyce różnie to wygląda. Wiele osób po kilku rozłożonych softboxach ma już dość po wsze czasy. Zresztą dużo gorsze jest późniejsze składanie. Ja też miałem już dość – stąd myśl o wymianie.

Softboxy szybko rozkładane obsługuje się podobnie jak parasol – jest pręt, wzdłuż którego wystarczy pociągnąć mocowanie i gotowe. Blokada automatycznie wskakuje, więc pozostaje założyć całość na lampę. Wszystko trwa zaledwie kilka sekund. Jedynie pierwsze rozłożenie jest czasochłonne, bo trzeba zapiąć warstwy dyfuzyjne i ewentualnie plaster miodu. Jednak nie muszę tego wszystkiego za każdym razem ściągać, więc przy kolejnych użyciach idzie już bardzo sprawnie.

Torby

Zmieniłem również torbę. Przez ostatnie kilka miesięcy używałem jednej na niemal wszystko:

Torba na sprzęt studyjny

Torba na sprzęt studyjny

Niestety nie mam lepszych zdjęć, bo teraz już cały sprzęt jest w czymś innym. Nosiłem w tej torbie lampy, statywy, obciążenie i kółka do statywu, kable zasilające wraz z przedłużaczami, wentylator do beauty, softboxy i parę innych rzeczy. Była to ogromna zaleta. Niestety, ciężar takiej torby był równie ogromny (nawet pusta swoje ważyła – w końcu musi być odpowiednio mocna). Transport po asfalcie był wygodny – kółka i wyciągany uchwyt sprawdzały się całkiem dobrze, gorzej było na wybojach. Wnoszenie po schodach też trudne nie było, o ile pod ręką znajdował się asystent  pomagał. W jedną osobę byłby dramat. Był także wtedy, kiedy trzeba było to spakować do samochodu. Mimo 540-litrowego bagażnika nie dało się jej zmieścić (w kombi nie byłoby problemu). U mnie musiało jeździć na tylnej kanapie, zajmując ją w całości. Gdyby nie to, pewnie nie myślałbym tak intensywnie o wymianie.

Jak wspominałem, do tej torby mieściło mi się prawie wszystko. Słowo „prawie” jest tutaj kluczowe, bo, niestety, kilka statywów i lamp musiałem spakować osobno. Przed niewielkim fotograficznym wyjazdem Tarnowskie Góry–Warszawa–Gdynia zapadła więc decyzja o wymianie jednej wielkiej torby na trzy mniejsze o oznaczeniu FS-01. Każda FS-01 mieści trzy średniej wielkości lampy postawione pionowo. Ma też przegrody, do których można wsadzić parasolki albo np. niewielkie softboxy (nie te szybko rozkładane, ale o tym za chwilę). Te torby załatwiały mi całkowicie sprawę transportu pięciu–sześciu lamp (teoretycznie dziewięciu, ale wtedy bym nie pomieścił akcesoriów, zresztą tylu lamp studyjnych nigdy nie mam), obciążnika i kółek do statywu, kabli i przedłużaczy, wentylatora do beauty, parasoli i kilku zwykłych softboxów oraz pozostałych akcesoriów jak wrota z filtrami i gridem, mocowania Bowens do lamp reporterskich itd. To co się tam nie mieści, to softboxy szybko rozkładane i statywy. Na nie wziąłem inną torbę, do której mogę włożyć sześć standardowych statywów i psa (taki mały statyw, który już ledwo tam wchodzi). Podsumowując, z jednej ogromnej torby, pokrowca na statywy i dodatkowej małej torby na pozostałe lampy zrobiły się trzy jednakowej wielkości torby i futerał mieszczący wszystkie statywy. W obu sytuacjach osobno miałem plecak na aparat i obiektywy.

Jak wspominałem na początku, sprzęt zmieniłem m.in. ze względu na pewien wyjazd; bo dzięki temu, że sprzęt spakowałem do mniejszych toreb, do samochodu zmieściła mi się dodatkowa osoba (chociaż jedna modelka udowodniła, że leżąc na tej wielkiej torbie też można podróżować…). To tyle o transporcie sprzętu – teraz jest wygodnie i praktycznie.

Na koniec jeszcze zdjęcia, które wówczas zrobiłem:

Softbox szybko rozkładany - szybki montażNikon D700 | Nikkor 135mm 2D DC | F/6,3 | 1/200 | ISO 200

Strip szybko rozkładany - szybki montaż - fashionNikon D700 | Sigma 50mm 1,4 EX DG HSM | F/6,3 | 1/200 | ISO 200

Szybko rozkładane softboxyNikon D700 | Sigma 50mm 1,4 EX DG HSM | F/6,3 | 1/200 | ISO 200

Przy robieniu beauty użyłem szybko rozkładanej okty UMB 120 cm (z plastrem miodu) i lampy Powerlux VE świecącej na tło z czarnej blendy. Tęczówki rozświetlał parasol – moje dotychczasowe parasole już ledwo żyły, więc wymieniłem na porządniejszy model. Podczas zdjęć całej sylwetki oktę zastąpił szybko rozkładany strip 30 x 150 cm, a parasol nie był już używany. W obu przypadkach planowałem też kontrę ze stripa (szybko rozkładany 30 x 120 cm), którą widać na zdjęciach backstage, ale ostatecznie lepiej było bez niej.

Backstage

[nggallery id=8]

Podsumowanie

Pomysł z powrotem do szybko rozkładanego sprzętu był dobry, chociaż ma jedną wadę – takie modyfikatory po złożeniu zajmują więcej miejsca niż zwykłe (są to walce o średnicy niecałych 20 cm). Na szczęście waga i długość są takie same. Jeszcze się rozpiszę na temat tych modyfikatorów w przyszłości. W kolejnej sesji poszedłem o krok dalej i zamiast standardowych lamp studyjnych, zabrałem ze sobą typowo mobilne – lekkie, bardzo małe i z własnym zasilaniem, a przy okazji mocne (do 1200 Ws). Opis już wkrótce.

Sprzęt podesłał na sesję importer – Funsports.

Udostępnij