
Mam do PC wpiętą myszkę, klawiaturę, głośniki i najróżniejsze urządzenia, jak chociażby monitory. Jednak chciałem mieć też Maca i przełączać się w moment między komputerami, tak by ta większość urządzeń również „przeskakiwała” na to, czego w danej chwili używam. Od kilku miesięcy mam to rozwiązane switchem KVM – naciskam jeden przycisk, a na monitorach wyświetla mi się drugi komputer, z działającą na nim tą samą klawiaturą, tabletem piórkowym, Stream Deckiem itd. U mnie są to dwa komputery z dwoma monitorami, u kogoś innego może być ich więcej, albo np. 2 monitory + 2 TV + 3 komputery + konsola itd.
Spis treści
- Po co mi to
- Switch KVM
- Mapa urządzeń
- Pamięć masowa
- Bluetooth
- Układ klawiatury Apple-Windows
- Audio
- Alternatywne rozwiązania
- Potencjalne problemy ze switchem KVM
- Zapamiętywanie okien na ekranach
- Porządek z kablami
- KVM w niektórych monitorach
- Podsumowanie
Po co mi to
Potrzebuję zarówno Maca do niemal wszystkiego, jak i wydajnego PC, do tworzenia 3D, VR i ogólnie do grania. Miałem Hackintosha, który pozwalał na to wszystko, ale jego wydajność przestała mi wystarczać, a mocniejszego nie dało się zrobić. Więc po Hackintoshu nastały mroczne czasy używania samego PC z Windowsem, dzięki temu mogłem mieć topową kartę graficzną nVidii, ale nie dało się uruchamiać macOS, a finalnie skończyłem na zestawie, który tutaj opisuję, czyli mocny PC + Mac Mini z M1.
Soft do 3D na macu kuleje, VR i gry to właściwie tylko pecet (ostatnio jeszcze PSVR2, ale to kablowe rozwiązanie, na razie z bardzo małą biblioteką gier). Konsole obecnej generacji dzieli taka przepaść graficzna od mocnych PC, że połączenie Mac + PS5/X-Box series X byłoby i tak zbyt wielkim kompromisem. W związku z tym, w moim domowym biurze jest teraz jednocześnie Mac i PC. Oba muszą być podpięte do tych samych monitorów i mieć wiele wspólnych peryferiów. Bezpośrednio do PC są wpięte tylko rzeczy, których na Macu nigdy nie użyję, czyli np. te związane z graniem.
Switch KVM
Można by pomyśleć, że Switch KVM to taka stacja dokująca – urządzenie do którego wpina się urządzenia USB, głośniki i inny sprzęt. Jednak stacje dokujące najczęściej mają też wiele innych funkcji – czytniki kart pamięci, porty video inne niż te w komputerze itd. Switch KVM pozwala wykorzystać tylko te wyjścia video, które i tak już mamy i zazwyczaj nie ma nic nic poza małą liczbą USB i audio. Wszystko inne dokładamy sami. Najczęściej podpina się więc do KVM hub usb i wpina w niego wiele urządzeń. KVM są popularne w rozwiązaniach korporacyjnych i serwerowych, ale w domowych warunkach też się przydają. O ile stacji dokujących używają głównie właściciele laptopów, to KVM są też często łączone z komputerami stacjonarnymi.
Switch KVM (Keyboard Video Monitor) to ogólna nazwa dla urządzenia, służącego dokładnie temu, co chciałem osiągnąć. KVM mają porty video oraz USB i wpina się w nie komputery, monitory, myszy, klawiatury oraz ew. inne urządzenia, a później przełącza między komputerami wraz z wszystkim, co jest wpięte w switcha. Robi się to, wciskając odpowiednią kombinację przycisków na klawiaturze, myszce lub bezpośrednio na samym switchu KVM, albo na dołączonym do niego pilotowi. Ja preferuję ostatnią opcję i pilot mam schowany pod klawiaturą (ten z kablem i podświetlonym numerem, aktualnie aktywnego komputera):
Dodam, że przełączanie się klawiaturą i myszką, jest robione bez żadnego oprogramowania na komputerze, bo musi to działać z wszystkim i wszędzie, a więc także np. w BIOSie również. Po prostu są dedykowane do porty USB klawiatury i myszy, „nasłuchujące” odpowiednich kombinacji przycisków. Pozostałe urządzenia wpina się do normalnych USB.
Czyli pobliżu moich komputerów jest niewielki, metalowy sześcian, do którego wchodzą i z którego wychodzą najróżniejsze kable video oraz USB.
Powyższy KVM wygląda jak wyjęty prosto z lat 80 i to norma w tych urządzeniach, a gwarantuję, że to norma, a istnieją jeszcze brzydsze. U mnie to bez znaczenia – switch jest schowany pod biurkiem, więc ostatnio widziałem go kilka miesięcy temu i nawet nie miałem jak zrobić zdjęcia do artykułu.
Nie byłem pewny, czy przełączanie się między dwoma komputerami mi się sprawdzi i chciałem to ogarnąć tanio. Mój wybór padł na jeden z modeli firmy CKLau, obsługujący 2 monitory [email protected] (DP i HDMI) oraz USB 2.0. Koszt to $120, ale z przesyłką i podatkami wyszedł połowę więcej.
Przy bardziej zaawansowanych modelach (na więcej komputerów lub monitorów, lub chociażby z USB 3.0 zamiast 2.0 lub do ekranów o wysokim odświeżaniu), cena bardzo drastycznie rośnie. Dlatego kilka lat temu robiąc wyliczenia, w których uwzględniałem 3-4 monitory i szybkie USB, wychodziły mi ogromne kwoty – wówczas wręcz wyższe, niż cena Maca (aczkolwiek koszt importu do Tajlandii odgrywał w tym dużą rolę). Jednak USB 3.0 w KVM jest mniej potrzebne niż mogłoby się wydawać i zaraz do tego tematu wrócę.
Mapa urządzeń
Zanim dokonałem zakupu, rozpisałem sobie, jak muszę podpiąć urządzenia, żeby na pewno mi portów wystarczyło. Zrobiłem to, jak zwykle w postaci mapy myśli (w aplikacji MindNode):
Pamięć masowa
Kiedyś o tym nie pomyślałem, ale dysk musi być wpięty bezpośrednio do komputera, bo inaczej przy przełączaniu urządzeń łatwo byłoby o uszkodzenie danych. W końcu system nagle przestaje mieć dostęp do dysku, nieważne czy akurat coś zapisuje, czy nie. Z tego samego powodu czytnik kart pamięci lepiej mieć osobny do każdego komputera, chociaż tam już ciężej o korupcję danych, bo po ich skopiowaniu już nie są w użyciu.


Ze względu na dysk i czytnik, kiedyś zależało mi na USB 3.0 w KVM, a później okazało się, że jednak by mi się to wpięte w KVM nie sprawdziło.Natomiast gdy ma się potrzebę taką jak ja kilka lat temu – dostępu do tych samych danych z kilku komputerów, to pozostaje NAS lub przynajmniej dysk sieciowy. Ja w tej chwili dużo dokumentów mam w chmurze, która i tak się synchronizuje wszędzie, ale gdybym musiał mieć dostęp do ciężkich plików video, to już chmura by nie wystarczyła.
Bluetooth
Nie mam na bluetootha niczego, co musi być na obu komputerach. Poza słuchawkami, ale one mogą być sparowane z wieloma urządzeniami i się przełączać między nimi. macOS wykrywa AirPodsy automatycznie i dodatkowo mam zainstalowaną aplikację AirBuddy (jest w Setappie). Mam też na Stream Decku wszystkie wyjścia audio do błyskawicznego przełączania się.
Natomiast na Windowsie używam aplikacji MagicPods, bo umożliwia dużo wygodniejsze przełączanie się na słuchawki, niż rozwiązanie systemowe, a przy okazji ma trochę przydatnych funkcji:


Słyszałem, że ludzie zamiast BT wbudowanego w komputery używają Bluetootha z dongla USB, ale nie wiem, jak to wówczas działa. Oczywiście wiele klawiatur i myszek bluetooth ma opcję sparowania kilku urządzeń i przełączania się między nimi klikając w przycisk. Jednak dla mnie cały urok KVM jest w tym, że jedno kliknięcie robi mi wszystko. No prawie wszystko, bo przełączam jeszcze układ klawiatury…
Układ klawiatury Windows-Apple
Jeśli chcę, by wszystko działało perfekcyjnie, łącznie z wszelkimi skrótami klawiaturowymi, które mam porobione pod systemy operacyjne, to muszę wcisnąć przycisk na klawiaturze, który zmienia mi layout z Applowego na Windowsowy i odwrotnie. Być może przy odpowiednim programowym przemapowaniu przycisków, nie musiałbym niczego klikać, ale na razie zostawiam jak mam.


Audio
W KVM wpina się jacka z głośników i mikrofonu, a następnie ze switcha idą kable z jackami, które wpina się do komputera. Taki rozdzielony dźwięk ma mniejszą głośność maksymalną niż normalnie, ale dobrych mikrofonów i tak nie wpina się do jacka, tylko przez USB, a każde sensowne głośniki to również USB lub kilka jacków, dla różnych kanałów. Dlatego o ile w typowo korporacyjnych zastosowaniach używa się tych złącz, to normalnie raczej wpina się urządzenia do USB, chociażby przez kartę dźwiękową (ich ceny zaczynają się poniżej dolara, a mnie leżał nieużywany od dłuższego czasu Audioquest Dragonfly Red, więc póki co jest on moją kartą dźwiękową).
Alternatywne rozwiązania
Gdy jeszcze myślałem, że KVM będzie mnie kosztował więcej niż Mac, to zastanawiałem się nad alternatywnymi rozwiązaniami.
- Niektóre monitory mają wbudowany switch KVM, ale bardzo nieliczne. Akurat moje mają, a dlaczego mimo to mam osobne urządzenie, wyjaśnię później.
- Ręczne przepinanie każdorazowo kabli odpadało. Czasem tak często się przełączam między komputerami, że pewnie dorobiłbym się problemów z portami/kablami, a najpewniej po prostu nie umiałbym korzystać z obu systemów tak jak teraz, bo 10 razy bym się zastanawiał, czy na pewno jest mi to teraz potrzebne.
- Obsługa jednego z komputerów, przez zdalny pulpit, to kolejna możliwość. Tylko że na Windowsie używałem 3 monitorów, na Macu chciałem minimum dwa. Nie mogłem ryzykować problemów z zarządzaniem barwą i nie chciałem mieć dodatkowych opóźnień, grając w Overwatcha itd.
Potencjalne problemy ze switchem KVM
Switch KVM to potencjalne problemy, których się obawiałem. Niektóre switche długo przełączają komputery albo są niekompatybilne z daną konfiguracją sprzętową lub na jakimś kablu nie działają. Dlatego zależało mi, by nie kupować niczego kompletnie nieznanego i żeby w zestawie były wszystkie kable do sygnału video (zresztą sprawdzone kable DP są drogie, a z tanimi są bardzo często problemy z [email protected]).
KVM wymaga sporo okablowania, bo po pierwsze trzeba mieć te kable co normalnie, tylko że zamiast do komputera, wpina się je do KVM. Po drugie trzeba mieć kable idące z KVM, do komputerów. Jako że mój KVM ogarnia 2 monitory, z 2 komputerami, to znaczy, że są do tego potrzebne 4 kable (bo dwa monitory muszą być wpięte do obu komputerów), plus te kable, które już miałem. Czyli finalnie zamiast 2 kabli, jest 6.
Myszka i klawiatura
Chyba w każdym switchu KVM są specjalne dwa porty USB do klawiatury i myszki, które różnią się od pozostałych. Te dwa porty nasłuchują komend z klawiatury oraz myszy i gdy zostanie wciśnięta odpowiednia kombinacja przycisków, następuje przełączenie się na kolejny komputer.
Mój switch KVM ma ten skrót przypisany do podwójnego kliknięcia w rolkę. Czyli zamiast używać pilota, klawiatury, albo przycisku na obudowie, mogę kliknąć dwa razy w scroll i gotowe. Brzmi jak proszenie się o nagminne, przypadkowe przełączanie, więc nawet przez chwilę mi do głowy nie przyszło, by z tego skorzystać. Mysz mam bezprzewodową, ale to nie problem, bo to MX Master 3 od Logitecha, a ich dongiel współpracuje z moim switchem. Jednak nie do końca, bo może się gryźć z oprogramowaniem Logitech Options+ i wówczas trzeba je odinstalować. Natomiast zgodność sprzętu, to kwestia indywidualna dla każdego switcha KVM i producenci czasem publikują listy kompatybilności.
Skrót na klawiaturze ma dużo więcej sensu i można go zmienić. W zależności od switcha skróty będą oczywiście różne, ale u mnie są takie:
Jednak o ile zwykłe klawiatury działają, to te lepsze niekoniecznie, bo to właściwie komputery z firmware QMK. Mój kablowy ZSA Moonlander to właśnie taka klawiatura i by móc korzystać z portu dedykowanemu klawiaturze, musiałem wyłączyć tę podświetloną funkcję:

Natomiast większość klawiatur tej opcji nie posiada, więc problem z głowy, ale błędy z KVM mogą powodować pozostałe ustawienia w tej sekcji. Natomiast ja sprawdziłem wszystkie i na Moonlanderze jest to tylko ta jedna opcja. Sprawiała, że switch przełączał mi sam komputery co kilka sekund. Finalnie i tak mam wpiętą klawiaturę w zwykły port USB, bo okazało się, że kliknięcie przycisku na pilocie, jest wygodniejsze niż klikanie serii przycisków na klawiaturze (ale teraz myślę, że może zaprogramuję sobie do tego macro, żeby robić to samo jednym przyciskiem klawiatury i wtedy użyję dedykowanego portu USB. Niestety nie da się zaprogramować takiego macra, które jednocześnie zmieni też layout klawiatury).
Obraz
Upewniłem się, by kable ze switcha (i z hubów USB) nie latały np. gdy biurko zaczyna zmieniać wysokość, gdy uderzę w nie nogą itd. Zanim to zrobiłem, to czasem obraz na monitorze mi mignął lub urządzenia USB się wypinały (kabel USB idący z huba do switcha nie trzymał się wystarczająco sztywno, więc wszystko, co było w nim podpięte, znikało mi na moment).
Musiałem też zadbać o uziemienie, bo bez tego, gdy chodziłem na bieżni, korzystając z komputera (tutaj mam cały artykuł o tym), to obraz regularnie migał (a gdy pralka była włączona w tym samym czasie co bieżnia, to migał co chwilę – nie wiem czy to powiązane, ale dzięki temu przyszło mi do głowy, że mam coś nie tak z uziemieniem). Bez switcha mi się nic takiego nie zdarzało. Wiadomo, że każdy powinien mieć uziemienie, ze switchem czy bez i najpewniej niemal każdy ma, ale ja nie pomyślałem o tym, że przecież w Azji polskie wtyczki co prawda działają, ale bolec jest we wtyczce, a nie w gniazdku jak w Polsce (czyli uziemienie nie działa). Więc wymieniłem polskie kable i przedłużacze, na odpowiednie dla gniazdek, jakie mam w mieszkaniu.
Poza tym moje ciało się elektryzuje, podczas długiego chodzenia na bieżni i było to dla mnie problematyczne z powodów niezwiązanych ze switchem – po prostu raziłem wszystko prądem. Dlatego teraz ja też się dodatkowo uziemiam (kabelkiem wkładanym pod pas). Dzięki temu nawet ultra wrażliwego Stream Decka, który się resetuje od najmniejszego wyładowania, mogę obsługiwać.
Komunikaty o urządzeniach
Po przełączeniu z Maca na PC i z powrotem (lub odwrotnie), nie mam komunikatów o wypięciu urządzeń USB (chyba że np. pendrive/dysk bym z jakiegoś powodu włożył do huba, wpiętego w switch KVM, zamiast do tego bezpośrednio w komputerze) i wszystko działa tak jak wcześniej. Przełączenie się na drugi komputer to ok. 1,5-3 sekund, tzn. USB jest w moment przełączone, ale moje monitory potrzebują właśnie 2-3s. Jeśli komputer był uśpiony, to oczywiście dłużej, bo musi się wybudzić. Nigdy jeszcze nie musiałem uruchamiać ponownie switcha KVM, chociaż raz to zrobiłem, gdy przepinałem go, by był pod biurkiem. Natomiast jego ponowne uruchomienie jest zalecane w razie problemów.
Zapamiętywanie okien na ekranach
Lepsze switche KVM obsługują HDMI EDID i dzięki temu gdy monitor jest przełączany i wraca, to system wie, że to ten sam ekran i nie powinien zmienić rozmieszczenia okien na ekranie. DisplayPort myślałem że w ogóle EDID nie ogarnia, natomiast musiałbym doczytać jak to jest w przypadku DDM. Ale to wszystko teoretycznie jest mało istotne bo macOS, a ostatnio nawet Windows 11, szczycą się systemowym zapamiętywaniem monitorów i okien oraz przywracaniem ich, gdy np. podepnie się laptopa do dodatkowego monitora itd. Działa to różnie, absolutnie nie tak, by mi wystarczyło, ale zawsze coś. O ile na Windowsie obecnie najczęściej i tak mam otwarty tylko jeden program, maksymalnie dwa i nawet nie wiem czy mi tam działa jakkolwiek zapamiętywanie układu okien, to na Macu oba ekrany są zawalone progamami i chcę je mieć zawsze ułożone tak samo, a nigdy nie miałem, nawet przed switchem KVM. Znalazłem dwa programy, które pozwalają sobie z tym poradzić. Oba mają wersje testowe, więc można sprawdzić samemu.
Moom – jedną z jego funkcji jest zapisywanie layoutów okien. Można ustawić, by layout ładował się automatycznie np. gdy zostanie podpięty ekran o konkretnej rozdzielczości lub w każdej chwili aktywować to skrótem klawiaturowym. Można robić różne layouty, np. inny mam do codziennej pracy, a inny kiedy nagrywam podcast.

Stay – bardziej specjalistyczne narzędzie, służące tylko do tego jednego celu i co ciekawe, mimo mniejszej funkcjonalności, jest o połowę droższe i wolniej ładuje layout. Może mieć jakąś zaletę, której nie dostrzegam, ale wybrałem Moom.
Porządek z kablami
Switch KVM to dużo kabli, do tego huby USB, z którymi trzeba było zrobić porządek:

Zazwyczaj miałem porządek z kablami – huby USB za monitorem, portów w monitorze też używałem, ale teraz potrzebowałem ich więcej i chciałem mieć kable pochowane pod biurkiem. O ile Switcha KVM mogłem wrzucić do koszyka na kable pod biurkiem, to huby mi się tam nie sprawdziły – dostęp do nich był zbyt utrudniony (czasem coś przepinam) i ciężko było utrzymać porządek. Porty w Switchu KVM miałem ograniczone, więc niewielkie huby USB wymieniłem na większe, które widać na wcześniejszym zdjęciu (oczywiście są aktywne, czyli z własnym zasilaniem, by uniknąć problemów).
Tym razem zamiast za monitorem, huby zamontowałem pod biurkiem, na taśmie 3M heavy duty, czyli kompletnie niewidoczne, ale jednocześnie z bardzo łatwym dostępem, bo biurko jest elektrycznie podnoszone.

Natomiast żeby wygodnie podpinać klucz sprzętowy na USB-C, to przykleiłem niedaleko krawędzi biurka końcówkę z przedłużacza USB, która wychodzi ze Switcha KVM. Może nie jest to najpiękniejsze rozwiązanie, ale bardzo praktyczne i chociaż przydaje się tylko raz na kilka miesięcy, to bardzo mi tego brakowało wcześniej:



W przyszłości pewnie zrobię i wydrukuję sobie w 3D obudowę do tego, a jak się okaże, że potrzebuję więcej wyprowadzonych portów, to zamontuję w ten sposób jeden z moich starszych hubów.
Hub 10 portów USB 2.0 A 30 W
Skoro Switch KVM mam z USB 2, to taki też zamontowałem hub.

Mój wybór padł na Orico (P10-U2), bo ma 10-portów w niskiej cenie, z zasilaczem w zestawie, a jednocześnie jest to marka, którą kojarzę (chociaż np. w obudowach do dysków montują te same wnętrzności, co wiele innych firm, a nie projektują i nie tworzą własnych).

W każdym razie dawno temu robiąc research o hubach USB, wyszło mi, że te od Orico mają sensowne scalaki w środku, natomiast nie sprawdzałem ponownie, czy ten model też, bo od huba USB 2.0 nie mam żadnych wymagań co do szybkości. Nie mam w nim też żadnych prądożernych urządzeń, więc zapas mocy jest spory.
Hub 7 portów USB 3.0 A
Do Maca potrzebowałem USB 3 i zastanawiałem się przez moment nad tym, czy brać ze złączami A, czy C, ale wybór padł na tę pierwszą opcję, bo do wszystkich urządzeń z USB-C mam też kable USB-A, a odwrotnie nie. Orico w tej wersji były wyprzedane, więc wziąłem TP Linka UH700.

KVM w (niektórych) monitorach
Normalnie obok PC postawiłbym Maca, podpiął oba komputery do monitorów i gotowe. Moje dwa wyświetlacze mają po dwa porty USB upstream (łączące monitor z komputerem) i po kilka downstream (do podpięcia urządzeń). Jest nawet wyjście audio. Czyli właściwie są w nich wbudowane switche KVM, bo w zależności, na jakim akurat komputerze bym pracował, to z tym będzie połączenie USB. W opcjach się ustawia, że np. na HDMI ma być USB1, a na DisplayPorcie: USB2. Tym samym myszka, klawiatura, tablet piórkowy i za pośrednictwem huba USB wiele innych urządzeń, byłoby wpiętych do portów w monitorach, więc zmieniając wyjście wideo, automatycznie wszystkie urządzenia przełączałyby mi się na komputer, którego w danej chwili używam. Jeszcze pół roku temu myślałem, że każdy sensowny monitor ma dwa upstreamowe USB, a okazało się, że wręcz przeciwnie – to wielka rzadkość. Dlatego większość osób czytających ten artykuł, nie będzie mogła skorzystać ze Switcha KVM w monitorze, bo po prostu nie będzie go mieć.
Niestety ja też nie mogłem tego wykorzystać, bo mój monitor ma tylko jedno wejście wideo, obsługujące [email protected] Kupowałem go, gdy UHD to była zupełna nowość i dopiero w kolejnej rewizji dodano więcej złącz [email protected] U mnie wszystkie pozostałe to marne 30Hz, w jakich animacje i kursor skaczą tak, że niemożliwe jest używanie komputera. To, że 60 Hz uznajemy za namiastkę płynności, jest i tak cudem.
Teoretycznie mógłbym zmienić monitor na nowszy, tej samej klasy, z kilkoma wejściami 60Hz, ale tego poziomu ekrany 4K 32″ to droga zabawa – obecnie grubo ponad 20 000 zł, bo czasy topowych monitorów graficznych za kilkanaście tysięcy złotych, już przeminęły, a wymiana na coś gorszego niż mam, nie miałaby sensu. Poza tym trzeba wówczas za każdym oba monitory osobno (dało by się to częściowo obejść, ale tylko gdy komputer byłby usypiany). Na szczęście istnieją osobne switche KVM.
Podsumowanie
Dopiero niespełna pół roku używam tak komputerów, ale dla mnie to się okazało rozwiązaniem wszystkich problemów. Teraz korzystam z obu komputerów na przemian, czasem zostawiam jakieś ciężkie zadania na jednym i używam w tym czasie drugiego, ale najczęściej druga maszyna jest uśpiona. Za sprawą nowych hubów USB i umieszczenia ich tak, by kable były w miarę nieruchome, moje urządzenia USB są stabilniejsze niż kiedykolwiek, np. obraz z kamery mi nie miga przy zmianie wysokości biurka. Docelowo do Maca dorzucę jeszcze HDD, natomiast ogólnie jestem zadowolony z obecnego setupu bardziej niż kiedykolwiek. Oczywiście wolałbym żeby wszystko na Macu dało się robić i wówczas dopakowany Mac Studio zastąpiłby mi PC, ale przestałem się już łudzić, że to kiedyś nastąpi.