Search
Close this search box.
img_2354

Oculus Quest – modyfikacje i najważniejsze akcesoria

Przez ostatni rok spędziłem w wirtualnej rzeczywistości całkiem sporo czasu, ale widzę, że VR to dla wielu osób ciągle science fiction, a tym bardziej taki, który do działania nie wymaga komputera, konsoli, telefonu ani niczego innego. Jest to ciągle nisza, mimo że ubiegły rok był dla wirtualnej rzeczywistości ogromnym krokiem naprzód, a w 2020 rozwój nie zwolnił, wręcz przeciwnie. Rzeczy, które się wydarzyły przez ostatnie 1,5 roku, dają pewność, że VR będzie czymś zupełnie powszechnym, a nie tylko gadżetem dla nielicznych jak teraz, ale to temat na 5 godzin gadania…

Pewnie powinienem dać hełm VR jakiejś nagiej modelce i w ten sposób zrobić zdjęcia do artykułu, żeby się klikał, ale niedługo premiera odświeżonej wersji, więc nie ma co zwlekać i trzeba publikować ten tekst dzisiaj. Najwyżej jak będę coś pisał o VR w przyszłości, to się wcześniej lepiej przygotuję… Jeśli przecieki się sprawdzą (a jest ich tyle, że nie ma innej opcji), to nowa wersja będzie potrzebowała identycznych modyfikacji, jak te opisane przeze mnie poniżej.

Spis treści:

  • Oculus Quest–najważniejsze info
  • Frankenquest jako alternatywa do kilku modyfikacji
  • Facemask
  • Przeciwwaga
  • Amortyzacja paska
  • Dodatkowy pasek na górze głowy
  • Nagłośnienie
  • Uchwyty do kontrolerów
  • Zaślepka na nos
  • Soczewki korekcyjne wpinane w gogle
  • Stojak
  • Akumulatory AA do kontrolerów

Na początku wspomnę, że telefon wkładany coś przypominającego headset, to nie jest prawdziwy VR, a jedynie jego 3-osiowa parodia, która tylko może zniechęcić. Prawdziwy VR, to zupełnie inne możliwości, dużo lepsza jakość i 6-osiowy ruch. Czyli w wirtualnym świecie można nie tylko ruszać głową, ale chodząc po pokoju, identyczny ruch będzie odzwierciedlony w wirtualnym świecie. Do tego oczywiście specjalne kontrolery trzymane w rękach.

Oculus Quest – najważniejsze info

To gogle VR, które nie wymagają do działania żadnego innego urządzenia i ani jednego kabla, nawet zasilającego, bo mają wbudowany akumulator. Sekundę po założeniu Questa, jest się w wirtualnym świecie. Nawet włączać nie trzeba, bo czujnik wykrywa, kiedy urządzenie jest na głowie i wybudza je z uśpienia, a po ściągnięciu automatycznie usypia. Nie potrzeba rozstawiać w pokoju dodatkowych urządzeń bo wszystko, co potrzebne do śledzenia ruchów, jest wbudowane w gogle. Można więc zabrać Questa w podróż i w hotelu/samolocie/gdziekolwiek np. oglądać filmy na gigantycznym ekranie, zamiast na kilkunastu calach laptopa, albo na marnych 50″ hotelowego TV oddalonego 4m od kanapy. No albo grać w VR oczywiście. Quest to prawdziwe, 6-osiowe VR, a nie 3-osiowa namiastka. A to wszystko za zaledwie $400 plus podatek. Nadchodząca wersja może być jeszcze tańsza.

Dlatego Quest był przełomem w VR – bo osoby bez mocnych komputerów mogły mieć prawdziwy 6-osiowy VR. Dlatego też magazyn Time uznał Questa za największą innowację roku 2019 i dlatego sprzedawał się w takim tempie, że Oculus ledwo nadążał z produkcją, zanim ktokolwiek usłyszał o covidzie.

Gdzie jest haczyk? Grafika odbiega od PCVR i przypomina bardziej tą z Playstation VR. Chyba że podepnie się Oculusa kablem do PC lub bezprzewodowo, za pomocą Virtual Desktop i będzie się grało w gry PCVR, bo i to jest możliwe. Na premierę było znacznie więcej wad niż tylko słabsza grafika, ale prawie wszystkie zostały poprawione (dlatego nie polecam oglądania recenzji sprzed kilku miesięcy).

Wygoda, czyli comfort mody

Jednej wady programowo poprawić się nie da – seryjne gogle są niewygodne i trzeba zamontować kilka dodatkowych akcesoriów, żeby móc komfortowo spędzać długie godziny w wirtualnym świecie. Ten artykuł powstał właśnie po to, żebym mógł opisać swoje doświadczenia z tymi modami, zamiast każdemu osobno radzić co warto dokupić. Także po przydługawym wstępie, czas na konkrety. Na początku po kilkunastu minutach Quest powodował u mnie taki ucisk w kilku miejscach, że musiałem robić przerwę. Im spokojniejsza gra, tym gorzej – może przez to, że mocowanie wtedy nie przemieszcza się na głowie ani o 1 mm i non stop uciska te same miejsca.

Po wprowadzeniu comfort modów jeszcze nie zdażyło mi się ściągnięcie gogli przez niewygodę. Aczkolwiek nie zdarza mi się robić 12-godzinnych posiedzeń, zazwyczaj ok. 2 godziny, max. 4 non-stop. Natomiast z opinii na Reddicie wynika, że przy podobnych modyfikacjach, ludzie potrafią spędzać w VR znacznie więcej czasu, bez jakichkolwiek przerw.

Frankenquest – jeden mod zastępujący kilka innych

Dużo osób po prostu wymienia seryjną uprząż Questa (lub jakkolwiek nazwać to, co trzyma gogle na głowie), na tą z gogli HTC Vive, którą można było kupić pod nazwą Deluxe Audio Strap (DAS). W kilka minut można zamontować DASa w Queście, robiąc z niego w ten sposób tzw. Frankenquesta.

To rozwiązanie jest bardzo wygodne, ale wielkie, przez co ogromnie mocno mobilność. Dla mnie mobilność była bardzo istotna – pakując się na kilkudniowy wyjazd, Quest miał mi zajmować tylko niewielką część torby na 13” laptopa i mimo przeróbek jakich dokonałem, faktycznie tak jest. Natomiast z DASem musiałbym mieć chyba osobną walizkę właśnie na niego, dlatego zdecydowałem się na inne przeróbki, jednak ze względu na popularność DASa, nie sposób było go pominąć.

Niestety produkcja tego akcesorium została zakończona, więc długo nie dało się DASa kupić, chyba że za kilka razy wyższą cenę (wcześniej było to $70-$100, a później ludzie marzyli o dorwaniu używki za $200). Jest to zdecydowanie najdroższa z wszystkich modyfikacji, ale zastępuje 3 inne, więc dopóki ceny były niższe, to było to opłacalne. Widziałem, że później DAS wrócił i obecnie już nie nadążam za tym, czy jest w produkcji, czy jednak nie…

Kolejne dwa mody są bardzo przydatne także dla osób z Frankenquestami.

Facemask ($3-$20)

Bolączką chyba każdego VR jest element, który dolega do twarzy użytkownika. Po pierwsze: ciężko o utrzymanie go w higienicznym stanie, gdy z gogli korzysta kilka osób, albo gdy gra się w gry wymagające dużego wysiłku fizycznego. Po drugie: różnie bywa z wygodą. Fabryczna maska Questa jest TRAGICZNA. Autentycznie powodowała ból mojej twarzy i chociaż wiem, że u niektórych się sprawdza, to boli mnie samo myślenie o tym.

Zamienniki robi się z syntetycznej skóry lub silikonu, a więc nie pochłaniają potu — wystarczy przetrzeć i gotowe. Takie maski mają różne grubości, a ich wpływ na komfort jest GIGANTYCZNY. Najpopularniejsze maski robi VR Cover. Mają nawet maski, które przybliżają oczy do soczewek, a więc zwiększają pole widzenia, ale oczywiście nie amortyzują nacisku aż tak bardzo (jednak i tak są lepsze od seryjnego rozwiązania). Mnie to nie odpowiada nie tylko ze względu na mniejszy komfort — po prostu łatwiej mi się wtedy brudzą soczewki, niż kiedy oczy są dalej.

Zdecydowałem się na przeciwny kierunek, czyli maksymalny komfort, za sprawą grubej maski (również VR Cover). Bardzo podobne maski, ale gorszej jakości, robi firma AMVR. Przy czym inne akcesoria tej firmy są świetne i będę o nich jeszcze pisał, po prostu maska im nie najlepiej wyszła. Natomiast Kiwi ma maskę, która jest lepiej wentylowana niż pozostałe. Jest też mnóstwo rozwiązań bardzo tanich — silikonowe maski można mieć za kilka dolarów — najtańsze są takie, które naciąga się na fabryczną maskę — to opcja bardziej nastawiona na zwiększenie higieny, niż komfortu. Ze swojego VR Covera, w najgrubszej wersji, jestem bardzo zadowolony, natomiast wersji cienkiej używałem tylko chwilę i wróciłem do grubszej (obie maski są sprzedawane razem w zestawie). Tych ultracienkich, kupowanych osobno, nie używałem. Maski VR Cover można przekładać do innych headsetów, o ile ma się adapter, albo jeśli przyklei się rzep do gogli, więc powinien być to zakup na długie lata. Po roku używania jej stan jest znakomity.

Przeciwwaga ($0-$50)

Przeciwwagi używa się w bardzo wielu headsetach VR, ale Questowi jest ona wybitnie potrzebna — to absolutny game changer i KAŻDY powinien ją w swoim Queście zamontować, nawet jak mu się wydaje, że wcale tego nie potrzebuje (chociaż takich osób chyba nie ma). Mimo że headset waży tylko 500g, to po krótkim czasie wydaje się dużo cięższy, ponieważ cała waga znajduje się z przodu. Po zamontowaniu obciążenia z tyłu uprzęży (200-300g), gogle przestają męczyć swoją wagą. Im dłuższa gra, tym bardziej czuć różnicę. Najpopularniejszym obciążeniem do Questa jest… power bank.

Niektórzy montują go na gumkach, ale ze względu na wygląd i użyteczność, najpopularniejsze jest mocowanie na rzepie. Dzięki temu w moment można go odczepić, gdy gra się z oparciem pod głową itd. Ja miałem rzep do przyszywania, a nie przyklejania, więc zamontowałem go do power banku za pomocą hot glue gun’a. Niektórzy drukują uchwyty do power banków, montują je magnetycznie, na opaskach zaciskowych, taśmie itd. Jednak rzep wydaje mi się najlepszą opcją. Niestety ja miałem tylko taki niesamoprzylepny, więc użyłem glue guna, który pięknie nie wygląda.

Żeby nie ukatrupić power banka szybko, podpinam mu kabel tylko kiedy szykują się ponad 2-ggodzinne posiedzenia w VR

Jeśli rzep jest dobrej jakości, to nie ma mowy, by się odczepił (nawet przy grach wymagających dynamicznego ruchu). Najpopularniejszy Power bank do Questa to Anker 10 000 PD, bo ma idealny kształt (jest mniej płaski, za to grubszy niż niemal wszystkie inne power banki), ale każdy szybki model (3A) się nada. 10 000 mAh wydłuża czas pracy ponad dwukrotnie, ale jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło wyczerpać gogli i power banku za jednym posiedzeniem . 20 000 mAh to może być już zbyt duży ciężar, ale niektórzy i tak tyle montują. Są też power banki dedykowane do montażu na Queście.

Zamiast power banka może być też wszystko inne. Ja na początku używałem monet sklejonych taśmą i baterii. Widziałem questy z powieszoną z tyłu rozwijaną miarą (każda ma klips do zaczepiania o spodnie, więc wystarczy ją zawiesić z tyłu Questa).

Amortyzacja tylnej części uprzęży ($1-$19)

VR Cover Comfort Strap to nakładka na seryjną uprząż Questa, która w zależności od wersji, daje 10 lub 17 mm dodatkowej amortyzacji. Jest to gąbka obłożona skórą, z rzepowym zapięciem. Instalacja tego trwa tylko kilka sekund. Ja wybrałem tę grubszą wersję (17 mm) i różnica w stosunku od seryjnego mocowania z Questa, jest gigantyczna.

Z 10 mm nie miałem do czynienia, jedynie z recenzji wiem, że wtedy aż takiej zmiany się nie odczuwa, ale i tak jest lepiej niż w serii. Są też inne nakładki tego typu, tylko różnica w cenie nie jest zbyt duża, dlatego niektórzy robią swoje mody za pomocą… gąbki do mycia naczyń i podobnych rzeczy, wtedy całość wychodzi dosłownie kilka złotych. Teraz pewnie są też jakieś niedrogie zamienniki na Aliexpress.

Dodatkowy pasek na górze głowy ($3-$20)

Kolejnym etapem było u mnie zamontowanie dodatkowego, szerokiego pasa, na górze headsetu. Sprawia on, że waga gogli nie rozkłada się już niemal wyłącznie na przód i tył headsetu, ale bardziej równomiernie, na całą głowę. Studiofoam Strap zapoczątkowało takie paski, natomiast ja kupiłem podobny z Aliexpressu za $3.

W tej roli spełni się niemal wszystko, co jest elastyczne. Serio — widziałem mody gdzie jako ten pasek służyła… skarpeta.

Dopóki grałem w gry wymagające dużo szybkiego ruchu, to same akcesoria VR Cover i przeciwwaga wystarczały do komfortowej zabawy, aczkolwiek były to posiedzenia 1-2h, rzadko kiedy dłuższe. Natomiast grając w powolne gry, headset uciskał mnie dość boleśnie na górze i ten pasek zażegnał to całkowicie. Żałuję, że nie kupiłem tego na samym początku, bo jest bardzo tanie, a robi sporą różnicę. Zresztą często spotykałem się z opiniami, że to najlepszy zakup do Questa, zaraz po masce.

Inne modyfikacje

Nagłośnienie ($13-$50)

Seryjne głośniki są takie sobie, szczególnie gdy się gra w Beat Sabera, Pistol Whipa itd. Używałem ich kilka minut, po czym przesiadłem się na słuchawki. Ostatecznie zastosowałem dość popularne rozwiązanie — Koss ma w ofercie słuchawki KSC75 (KSC75X w wersji czarnej, bez X są srebrne), których cena jest wybitnie niska, a jakość znacznie lepsza, niż można by się po takiej kwocie spodziewać. Otóż kosztują zaledwie $13-$20, a podpięte do Questa, grają lepiej niż Bose QC35II (aczkolwiek Bose po prostu były dla mnie bardzo ciche z Oculusem). KSC75 podobno grają lepiej niż słuchawki z HTC Vive Deluxe Audio Strap — słyszałem to od kilku osób, ale osobiście nie miałem okazji porównywać. Kupuje się więc KSC75(X) i montuje do Questa, wyginając druty z oryginalnych uchwytów, albo drukuje się w 3D dedykowane mocowanie. Pierwszej opcji używałem ok. miesiąca i spisywało się dobrze, ale ostatecznie zmieniłem na wydrukowane uchwyty. Tutaj są dostępne.

W przeciwieństwie do seryjnego mocowania, wydruk ma regulację wysokości i pochylenia, przez co gogle bardzo wygodnie się zakłada i dając je znajomym, każdy może dopasować słuchawki pod siebie. Dodatkowo polecam zmianę nauszników tych słuchawek na pseudo skórzane. Słuchawki + nauszniki + wydruk mocowania kosztowało mnie w sumie ok. 150 zł, bo nie mam swojej drukarki 3D. Do tych samych uchwytów pasują także kultowe Kossy PortaPro, przy czym w nich dopłaca się za lepsze mocowanie, które w Queście nie będzie używane, a same słuchawki nie są lepsze (podobno przeciwnie, ale ja nie testowałem — to opinia Snazzy Labs). Generalnie znalezienie lepszych słuchawek, to nie będzie wielki wyczyn — są ich tysiące, a ja sam mam w mieszkaniu przynajmniej kilka lepszych modeli, ale używam ich do innych celów, a to właśnie KSC75 mają świetną konstrukcję pod VR.

Wcześniej używałem do VR m.in. słuchawek dokanałowych, ale wkładanie i wyciąganie ich za każdym razem, było niepraktyczne. Dlatego też bardzo szybko zrezygnowałem z pomysłu kupna oryginalnych słuchawek od Oculusa, które są właśnie dokanałowe. Z kolei słuchawki wokół uszne w goglach VR, średnio mi się sprawdzały, grając w rzeczy wymagające bardzo dużo szybkiego ruszania się (a sporo w takie gram).

Kossom KSC75X nie mam nic do zarzucenia — na pewno nie są to słuchawki, które kupiłbym do muzyki, chyba że miałby budżet ograniczony właśnie do ok. $50. Jednak do grania wystarczają (nawet w gry mocno oparte na muzyce jak Beat Saber czy Pistol Whip). Głośność, czyli to na co zawsze narzekam, tutaj jest zupełnie wystarczająca. Zazwyczaj ustawiam na ok. 60-70%, a w grach opartych o muzykę na 80-90%. Przy 100% nie charczą, aczkolwiek w nielicznych sytuacjach zdarza im się na max. mocy, a na 90% nie. Po prostu na 100% są dla mnie zbyt głośne (pisze to osoba, która naprawdę wiecznie narzeka na niewystarczającą głośność we wszelkich słuchawkach). Popularne jest też montowanie w Queście słuchawek dedykowanych do PSVR, ale one są znacznie gorsze od wspomnianych Kossów, tyle że fabrycznie mają niezłe mocowanie.

Uchwyty do kontrolerów (gripy)

Seryjne kontrolery niemal każdych gogli VR, mają dwa duże problemy:

  1. Trzeba je za każdym razem mocować sznurkiem wokół nadgarstka, jeśli chce się mieć pewność, by nie wystrzeliły z dłoni w pobliskie okno lub w telewizor.
  2. Nawet po przywiązaniu kontrolerów do rąk, jeśli się je puści, to spadną, tyle że nie uderzą o ziemię, a zawisną na smyczy. Na dłuższą metę jest to zupełnie niepraktyczne i niewygodne.

Jedynie kontrolery Valve Index są seryjnie pozbawione powyższych wad, natomiast do tych z Questa i pozostałych headsetów, z pomocą przychodzą specjalne gripy z gumkami, trzymającymi dłoń non stop bezpośrednio przy kontrolerze. Niemal synonimem takiego uchwytu jest Mamut, ale można znaleźć alternatywy. Ja się zdecydowałem na rozwiązanie od AMVR (czyli tej samej firmy, której maskę odradzałem).

Bardzo popularne były też jeszcze tańsze uchwyty Kiwi, ale te są dużo gorsze, mało uniwersalne (tylko na małe dłonie) i nie miały gripów – to same paski. Lepiej dołożyć i kupić raz, a porządnie. Aczkolwiek Kiwi później chyba wydało też poprawiony model. W Queście poza praktycznością i znacznym podwyższeniem wygody, gripy mają dodatkową, wielką zaletę — zaślepka z baterii już nigdy się „sama” nie wysunie, podczas szybkiej walki mieczami świetlnymi. Można też zamontować seryjne paski tak by trzymały dłoń podobnie, jak gumki z gripów, ale polecam to tylko jako chwilowe rozwiązanie

Zaślepka na nos

s

Jak się nie ma gigantycznego nosa, to światło między nim a maską, będzie prześwitywało. Nawet przez mój garbaty nochal prześwituje. Niektóre maski odcinają dostęp światła niemal całkowicie, inne wymagają zaślepki. Ja używam zaślepki firmy AMVR, która jest dołączana jako gratis do opisanych wyżej gripów tej samej firmy. W połączeniu z maską VR Cover zaślepka sprawia, że nic już nie prześwituje. Aczkolwiek ja często zostawiam drobną szparę, żeby kierując wzrok w dół, było cokolwiek widać z realnego świata – w ten sposób mogę np. odpalić workout na zegarku, bez dźwigania gogli. Ledwo co wtedy widzę, ale to wystarcza do kliknięcia w odpowiednią ikonę, a jednocześnie dopóki nie spojrzę zupełnie w dół, to światło z zewnątrz jest niewidoczne.

Soczewki korekcyjne wpinane w headset

Okulary mogą nie stanowić żadnego problemu albo utrudniać każdorazowe zakładanie i ściąganie headsetu. Szczególnie gdy używa się dużych opraw i maski zwiększającej komfort. Niektórzy mają też problem z okularami dotykającymi soczewek gogli VR, a więc i z rysowaniem szkieł.

Rozwiązaniem wszelkich problemów okularników, są soczewki korekcyjne, nakładane na optykę gogli VR. Quest, jak i chyba wszystkie aktualnie produkowane gogle, są zrobione tak, by takie szkła korekcyjne dało się bez problemu zamontować. Co więcej, jedną z bardziej znanych firm, robiących soczewki korekcyjne do VR, jest WidmoVR z… Polski. Niezależnie od firmy, koszt jest zawsze podobny. Ok. $100 za parę soczewek, czyli tyle, co za dobrej jakości szkła do okularów.

Moja wada wzroku nie wymaga używania okularów w VR, przynajmniej na razie. Jak jakość obrazu wzrośnie do takiej jak w realnym świecie, to wtedy soczewki do gogli kupię. Jednak na pewno nie będzie to wersja blokująca niebieskie światło (kilka firm oferuję taką opcję za dopłatą). Tym bardziej że Quest ma możliwość włączenia żółtego obrazu, więc nie ma potrzeby robić tego soczewkami, nawet przed spaniem. W ogóle kiedyś muszę się rozpisać o tym, jak producenci monitorów robią w konia swoich klientów, reklamując blokowanie niebieskiego światła jako feature. Pro Tip — niemal każdy monitor ma tę funkcję, nawet modele sprzed kilkudziesięciu lat.

AMVR Stand

To uniwersalny stojak na najróżniejsze headsety VR — w zależności od tego, jaki model jest w użyciu, można poskładać stojak nieco inaczej. Instrukcja obsługi pokazuje jak to zrobić dla wszystkich najpopularniejszych VRów.

U mnie ten stojak spisuje się świetnie, a odkładanie i ściąganie okularów i kontrolerów, jest bezproblemowe. Poza tym ten stojak nie aktywuje czujnika zbliżeniowego gogli, więc nie trzeba rezygnować z funkcji automatycznego usypiania i wybudzania, co przy wielu uchwytach jest konieczne, a u mnie nie wchodziło w grę – to zbyt wygodna opcja, żeby z niej rezygnować.

Kupiłem AMVR Stand dopiero po zakończeniu modowania Questa i u mnie część podtrzymująca przód headsetu, jest niepotrzebna, bo ze względu na używanie najgrubszych wersji części od VR Cover, gogle nie opadają aż tak nisko, jak normalnie. Mimo braku podstawki, całość wciąż jest stabilna. Kontrolery wg. instrukcji montuje się uchwytami na zewnątrz, ale do środka też się da, przez co całość zajmuje dużo mniej miejsca i nie wygląda tak dziwnie.

Wydaje mi się, że ten stojak jest sprzedawany pod różnymi markami, jak to z chińczykami bywa, a zazwyczaj jest dostępny jako no name. Ja zamówiłem to w Tajlandii za ok. 40 zł, z oferty, w której nie było żadnych oznaczeń, a przyszedł firmowany AMVR, razem z ich opakowaniem, broszurą i logo.

Baterie/akumulatory

Na koniec jeszcze dodam, że Elenoopy to absolutnie nie są najlepsze akumulatorki do kontrolerów Questa, bo w okolicy połowy pojemności śledzenie ruchów w Beat Saberze działa zauważalnie gorzej, przez co ładowałem 2-3 razy w tygodniu. Poniżej poziomu Ekspert różnicy raczej nie będzie, ale jak ktoś się wkręci w Beat Sabera tak jak ja, to zachwycony Eneloopami nie będzie. Z kolei w kontrolerach z Windows Mixed Reality Eneloopy mają inny problem — w momencie, kiedy w Queście spada jakość śledzenia, tam się wyświetla komunikat o całkowitym rozładowaniu, mimo że jeszcze sporo prądu zostało. Ostatecznie kupiłem akaumulatory Ni-Zn, polecane właśnie do takich kontrolerów, bo ich najniższe napięcie to 1.6V. Niestety z tego powodu nie wyświetla się stan naładowania (zawsze są niby pełne).

To tyle

Tak zmodyfikowanego Questa mogę używać godzinami, kiedy seryjnego miałem dość już po chwili — maska wżynała mi się w twarz, bolał czubek głowy i jej tył, a całość wydawała się ciężka, mimo że w kilka razy cięższych kaskach motocyklowych spędzałem długie godziny, bez jakiegokolwiek dyskomfortu. Nie każdy tak bardzo narzeka na wygodę seryjnego Questa, niektórym pasuje on wręcz doskonale, no ale jednak do Valve Index mu daleko, a te mody sprawiły, że nawet w moim przypadku, stał się bardzo wygodny. Na szczęście jeszcze przed zakupem gogli naczytałem się o wadach, więc część akcesoriów kupiłem zawczasu i tylko moment męczyłem się z seryjnym Questem. Każdemu polecam zrobić to samo — od razu zamówić maskę i pasek na górę głowy oraz doczepić sobie jakąkolwiek przeciwwagę ~200-300g, a resztę dobierać wg. własnych preferencji, bo do grania 30 minut dziennie wielkie modowanie wydaje się zbędne.

Udostępnij