Search
Close this search box.
Tomb Raider 114 final

Lara Croft: Tomb Raider po raz pierwszy – jak nie robić zdjęć

W roku 2010 robiłem fotorelację z targów motoryzacyjnych (tak – fotorelację… od czegoś trzeba było zacząć…) i na jednym stoisku pomylono mnie z zawodowym fotografem, znanym w środowisku motocyklowym, który pracował w tej samej redakcji co ja. Po chwili wystawca wskazując na mnie powiedział hostessom, że „to jest najlepszy fotograf  jaki tu robi zdjęcia” i nawet mi specjalnie nie zależało na sprostowaniu sytuacji. Dziewczyny od razu chętnie poustawiały się do zdjęć, jedna z nich była zdecydowanie najciekawszą hostessą na całej hali wystawienniczej. Porobiłem zdjęcia, tydzień później wspomniana hostessa – Klaudia Kandziora (a obecnie Klaudia Danch, potocznie Kala), znalazła mnie na portalu społecznościowym. Porozmawialiśmy trochę i stwierdziłem, że najwyższa pora zrobić prawdziwą sesję, a przynajmniej coś co by ją chociaż trochę przypominało. No i to był przełom… Moja pierwsza sesja. Opisuję ją wyłącznie dlatego, że będę się do niej odnosił w niektórych nadchodzących wpisach.

Wcześniej zdarzyło mi się sfotografować kilka dziewczyn, ale z sesjami to nie miało nic wspólnego. Zresztą zdjęcia o których właśnie piszę też były tylko namiastką, ale od tego się wszystko zaczęło. Najpierw chciałem przebrać Klaudię za komandosa, ale ciężko byłoby zorganizować potrzebne akcesoria, a że bardzo mi przypominała Larę Croft, to też w tej roli ostatecznie wystąpiła. Wizażem miała się zająć Renata Jackowska.

Lara Croft

Kim jest  Lara Croft chyba tłumaczyć nie trzeba. Bohaterka serii gier komputerowych, a także dwóch filmów. Początkowo miała być mężczyzną (ciekawostka#1), ale twórcy stwierdzili, że za bardzo kojarzyła by się z Indiana Jonesem. Postać jest archeologiem i przemierza różne zakamarki świata, rozwiązując przy tym zagadki, a z większością napotkanych postaci porozumiewa się za pomocą Beretty 9 mm.

50 mm (matryca APS-C) | F/2,2, 1/60, ISO 400

Lara Croft wyglądała różnie w zależności od tego, którą część gry weźmiemy na tapetę. W tych nowszych częściach opanowali się też nieco z rozmiarem biustu bohaterki. Stylizacja z moich zdjęć w dużej mierze bazowała na tej filmowej. Pistolety i kabury kupiłem na allegro, ale łatwo nie było. O ile kabur udowych na prawą nogę było bardzo dużo, to na lewą prawie w ogóle (a tym bardziej takich jakbym chciał). Z bronią też nie było łatwo – albo nie ten model co trzeba, albo kolor, a jak już znalazłem te, na których mi zależało, to się okazało, że to jakieś repliki w mniejszej skali. Ostatecznie poczekałem jeszcze dwa tygodnie aż zostały sprowadzone te, których mi było trzeba. Klaudia wzięła z domu resztę rzeczy, ale nie miała odpowiedniej koszulki, więc po drodze na sesję zahaczyliśmy o M1. Przeszukaliśmy chyba wszystko, zanim w końcu udało się kupić odpowiedni top (czyli czarny bez żadnych nadruków i oznaczeń).

50 mm (matryca APS-C) | F/2,2, 1/60, ISO 400

Ciekawostka#2: Oryginalny strój Lary (noszony w latach 98-99 przez Nell McAndrew), został sprzedany na aukcji za 4400 funtów, które zostały przekazane UNICEFowi. Nasz kosztował zdecydowanie mniej.

Fotografie w których stylizację opiera się na postaciach z gier, filmów, komiksów itd. to cosplay, chociaż chodzi w nich o to samo co w fashion – o pokazanie stylizacji, tyle że ma ona być jak najbardziej podobna do tej oryginalnej. Tak samo jak postać która ma te rzeczy na sobie. Można chyba uznać, że cosplay to taka podkategoria fashion, która nie ma nic wspólnego z tym co się widuje w magazynach z modą. Zresztą cosplay to nie tylko fotografie, bo tak naprawdę są to przebieranki za takie postacie, a fotografowanie jest czymś „przy okazji”.

Na zdjęcia pojechaliśmy do cementowni w Będzinie. Bywałem tam wielokrotnie, bardzo fajne miejsce – duży teren i w miarę zróżnicowany. Wystarczy zmienić kadr o kilka metrów i już jest nieco inna sceneria, chociaż w podobnym klimacie. Poszczególne segmenty cementowni bardziej się różnią od siebie. Tylko obecnie nie można już (oficjalnie) wchodzić do tej cementowni, bo to prawdziwa rudera.

Światło

Jeśli chodzi o oświetlenie, to nie do końca wiedziałem wtedy co robię. Właściwie to nie miałem zielonego pojęcia… Wiedziałem tylko, że postać ma być oświetlona tak żeby nie była czarną plamą. Czym są kontry nie miałem pojęcia, zresztą nie miałem też czym ich zrobić, bo dysponowałem zaledwie jedną lampą. To co wyszło było bardziej dziełem przypadku niż umiejętności.

Setup był prosty – jedna lampa świecąca na postać (Metz 48 sterowany Nikonowskim CLSem w manualu, czyli ustawianie mocy lampy z poziomu aparatu), a tło wypełnione światłem zastanym, które wpadało przez dziury w ścianie i suficie.

50 mm (matryca APS-C) | F/2,2, 1/60, ISO 400

Lara Croft: Tomb Raider diagram oświetlenia

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że dużo lepiej sprawdzi się wyzwalanie radiowe i manualne ustawienie lamp wcale nie jest katorgą, ale podstawą fotografii. Zresztą żadnego radia wówczas nie posiadałem. Większość zestawu opisanego w ostatnim wpisie nabyłem później. Do tego była też blenda 180 cm, która prawie nic nie dawała w tych ciemnościach, więc spokojnie można ją pominąć. Zamiast próbować odbijać błysk, próbowałem odbijać zastane z dziury w suficie.

Do fotografowania używałem Nikkora 50mm 1,8 z Nikonem D90. Postać była w ciemniejszym miejscu i świecił na nią wspomniany Metz przez parasolkę transparentną. Statyw był albo na wprost twarzy, (zdjęcie z profilu) albo z lewej strony, więc oświetlany był najbardziej policzek niewidoczny na zdjęciu, a ten widoczny zostawał w cieniu. To bardzo istotne, że świecił właśnie z tamtej strony, chociaż wtedy sobie z tego nie zdawałem sprawy. Takie ustawienie daje zupełnie inne zdjęcia niż gdyby postawić statyw z drugiej strony (tak żeby oświetlał mocno stronę twarzy widoczną na zdjęciu). W pierwszym przypadku z twarzy są świetnie wyciągane kości policzkowe i ogólnie rysy twarzy są mocno zarysowane, w drugim przypadku robi nam się płasko i styl bardziej glamour, czyli nuda. Glamurków nie lubimy – pamiętajcie! Teraz to tak oczywiste, że aż głupio o tym wspominać, no ale na początku o takich rzeczach nie myślałem, miało być wystarczająco jasno i tyle.

Poniższe zdjęcie przedstawia modelkę w tym bardziej „glamurkowatym” świetle i retuszu tak plastikowym, że można się zrzygać tęczą…

Lara Croft: Tomb Raider

50 mm (matryca APS-C) | F/2,2, 1/60, ISO 400

Lara Croft: Tomb Raider backstage

OK, przyjmijmy że oświetlenie zrobiłem dobrze. Przypadkowo, ale dobrze. No w miarę… Niestety cała reszta jest skopana. Tak więc dzisiaj jest o tym, jak NIE robić zdjęć…

Po pierwsze te zdjęcia powinny być robione na przysłonie co najmniej 3,5. Wyglądałoby to lepiej, bo w  tej chwili postać jest za bardzo odcięta od tła. Gdybym podniósł przysłonę to pojawiłby się jednak problem z oświetleniem otoczenia, bo jest tam światło zastane. Ale mógłbym nadrobić zwiększając czas naświetlania. Po drugie: gdybym robił te zdjęcia jeszcze raz (zresztą zrobiłem, będzie o nich innym razem), to dodałbym jedną albo i dwie lampy robiące jako kontry. Fryzura prezentowała by się wtedy dużo lepiej, jak zresztą cała postać. Po trzecie: wspominałem że jedyne co chciałem osiągnąć świecąc lampą, to naświetlnie postaci tak, żeby nie wyszła za ciemna? No więc nie wyszło!  Strój był niedoświetlony i trzeba było go rozjaśnić na biuście, co zmasakrowało jakość. Gdybym teraz to obrabiał, to pewnie byłoby 100 razy lepiej, ale wtedy umiejętności były zupełnie inne. Tak to bywa jak się ocenia zdjęcie po tym jak wygląda na wyświetlaczu, zamiast po histogramie. Zresztą niedoświetlone zdjęcia to ja robiłem jeszcze przez kolejny rok… Piątą rzeczą jest nieudolna obróbka skóry, przez którą dodatkowo jakość poszła w dół, i zatraciła się faktura skóry (wtedy jeszcze myślałem, że retuszuje się stemplem, a dodge&burn kojarzyło mi się wyłącznie z narzędziami dostępnymi pod przyciskiem „O”). Ludzie uznali, że kiepska obróbka skóry to zamierzony efekt, który miał sprawiać bardziej „gamingowe” wrażenie. No cóż, jeśli wy też tak uznacie, to tym lepiej.

To tyle z tych podstawowych niedociągnięć. Natomiast jest też jeden duży błąd niemający związku z setupem. Palce na spustach – tak się broni nie trzyma. Kolejna sprawa (już się pogubiłem która z kolei), która teraz wydaje się oczywista, a wcześniej nie miałem o niej pojęcia.

Podsumowanie

Sesja wyszła dlatego przez dużą dawkę szczęścia i dlatego że Kala, czyli hostessa poznana na targach, doskonale potrafiła pozować. Zresztą zaczęła regularnie brać udział w sesjach i robi to do dzisiaj. Ja też jeszcze nieraz ją fotografowałem. Nawet kiedyś przeczytałem, że Kala jest moją muzą :). Biorąc pod uwagę fakt, że wtedy połowa mojego portfolio była z nią w roli głównej, to chyba coś w tym było.

Po tej sesji miałem w końcu coś sensownego do profilu na maxmodels i nabrałem odwagi żeby pisać do dziewczyn z jakimś doświadczeniem w pozowaniu. Do regularnego robienia zdjęć minęło jeszcze kilka miesięcy, ale było już coraz łatwiej. Obecnie robię o wiele lepsze zdjęcia, więc zapraszam do zapoznania się z innymi sesjami :).

Ciekawostka#3: Film „Lara Croft Tomb Raider: Kolebka życia” był zakazany w Chinach z powodu niszczenia reputacji kraju ukazanego jako pogrążonego w chaosie, bez rządu i kontrolowanego przez tajne organizacje.

Update

Po latach zdjęcia z tej sesji miały iść do publikacji, m.in. na okładkę, więc poprawiłem obróbkę (trzeba kliknąć w strzałkę w prawo, żeby zamiast koszmarnej jakości fotki magazynu, wyświetliło się się faktyczne zdjęcie):

Udostępnij